Klasztor w Warszawie p.w. św. Ryszarda Pampuri

Tamar: ODWAŻNA

W Biblii, kobiecie odważnej odpowiada Kananejka Tamar. Ewangelista, św. Mateusz, wpisał tę pogankę do drzewa genealogicznego Jezusa. Zanim o niej będzie mowa, należy najpierw odnieść się do Judy, który (…) opuścił swych braci i wędrując ku dolinie zaszedł do pewnego mieszkańca miasta Adullam, imieniem Chira. Ujrzawszy tam córkę pewnego Kananejczyka, noszącego imię Szua, wziął ją za żonę i zbliżył się do niej. Ona zaś poczęła i urodziła syna, któremu dano imię Er. Potem jeszcze raz poczęła, urodziła syna i nazwała go Onan. A gdy znów urodziła syna, dała mu imię Szela. Ten zaś jej poród nastąpił w Kezib (Rdz 38, 1-5). Historia rodzinna Judy – syna Jakuba, nie jest jednak zbyt chwalebna.

Er

Dzieje życia bohaterki tego opowiadania zaczynają się od następującego zdania: Juda wziął dla swojego pierworodnego syna, Era, żonę imieniem Tamar (Rdz 38, 6). Pochodziła ona, prawdopodobnie z chetyckiego rodu, skazanego na zagładę. Jej ocalenie jednak jest dowodem na to, że Bóg także i z takiego pokolenia może wyprowadzić dobro. Zgodnie z obowiązującym zwyczajem, ojciec wybrał swojemu synowi żonę. W dzisiejszych czasach z pewnością z trudem można zrozumieć takie postępowanie. Było w nim jednak wiele zalet. Ojcowie byli bardziej doświadczeni, spokojniejsi, i mogli dokonywać lepszego wyboru niż ich synowie. Oprócz tego, postępowanie takie było wyrazem wielkiego autorytetu ojców i ich prawa decydowania o wszystkim w domu. Takim był również Juda. Pouczony gorzkimi doświadczeniami swojego małżeństwa poznał, w czym skrywa się prawdziwa wartość niewiasty – a więc decydował bardziej ostrożnie i z większym namysłem. Tamar była kobietą dobrą, dzielną i zdolną, która we wszystkim przewyższała swoją teściową. Jednak syn nie sprawdził się jako mąż: Er, pierworodny syn Judy, był w oczach Pana zły, Pan zesłał na niego śmierć (Rdz 38, 7). Rodzina widziała w tym rękę Bożą – był on niegodny do przyjęcia praw pierworodnego syna rodu.

Onan

Tamar więc została przedwcześnie wdową, i to bezdzietną. Ta sytuacja głęboko zraniła ją, ale także i teścia. Juda stracił syna, nie chciał jednak stracić synowej. Postarał się zatem o to, aby według prawa lewiratu wziął ją za żonę młodszy syn Onan. Dlatego natychmiast zobowiązał go do tego, mówiąc: «Idź do żony twego brata i dopełnij z nią obowiązku szwagra, a tak sprawisz, że twój brat będzie miał potomstwo» (Rdz 38, 8). Onan jednak (…) wiedząc, że potomstwo nie będzie jego, ilekroć zbliżał się do żony swego brata, unikał zapłodnienia, aby nie dać potomstwa swemu bratu (Rdz 38, 9). Rana po części zabliźniłaby się, a ona mogłaby być szczęśliwą żoną i synową. Onan wprawdzie spełnił ojcowskie życzenie, ale tylko formalnie. Życie dla Tamar stało się koszmarem. Syn nie tylko okłamywał ojca, kiedy niszczył nasienie, ale swoim postępowaniem głęboko znieważał żonę. Przez swój egoizm, krzywdził całą rodzinę. Ojcowski autorytet i małżeństwo z Tamar były tylko pozorne. Tak więc Złe było w oczach Pana to, co on czynił, i dlatego także zesłał na niego śmierć (Rdz 38, 10). Juda źle wychował synów, nie potrafił zapobiec nieszczęściu w ich życiu. Pierwszego stracił dlatego, że był on zły, drugiego – że czynił zło, z konkretnym wskazaniem na jego winę. Ze smutkiem i bólem w sercu musi teraz pochować także Onana.

Tamar znowu stała się wdową. Rodzinę ponownie nawiedził Bóg i twardo do niej przemówił. Juda nie dostrzegł prawdziwej przyczyny tych ciężkich doświadczeń i nie zrozumiał Bożej mowy. Ogarnięty strachem, oskarżył synową o śmierć swoich synów. Wielkie i groźne niebezpieczeństwo dla wszystkich rodziców – zaślepienie na grzech własnych dzieci nie przeminęło, ale trwa po dziś dzień. Został już tylko Szela – dla Tamar jeszcze za młody. Aby go ocalić, koniecznie chciał pozbyć się synowej. Dlatego rzekł do niej: «Zamieszkaj jako wdowa w domu twego ojca aż do czasu, gdy dorośnie mój syn Szela». Myślał jednak: «Niech nie umrze on również jak jego bracia» (Rdz 38, 11). Był nieszczery i nieszlachetny. Kiedy trzeci syn dorósł, teść zapomniał o Tamar. Wyglądało to tak, jakby na zawsze była wykreślona z jego rodziny, a on nie miał wobec niej żadnych zobowiązań. Są to znane i często powtarzające się zjawiska z codziennego życia. Juda pozbawił ją w ten sposób, pełnoprawnej pozycji w społeczeństwie. Wdowa, mieszkająca w swoim domu rodzinnym, nie miała możliwości pełnoprawnego uczestniczenia w życiu społecznym i rodzinnym. Tamar była mądra i odważna, szybko uświadamiała sobie swoje ciężkie położenie. Zrozumiała, że rodzina Judy i opinia publiczna postawiła nad nią krzyżyk.

Śmierć żony Judy

Ale Pan jej nie zostawił. Kiedy w domu przestano o niej mówić, wtedy upomniał się o nią znowu Bóg – umarła żona Judy. Ten fakt wzbudził w jej duszy iskierkę nadziei, bowiem według ówczesnych praw kananejskich, które regulując małżeństwo obowiązkowe na skutek śmierci krewnego (por. Pwt 25, 5-10), obejmowało również i teściów. Mogła więc stać się żoną Judy. Onan i ojciec chcieli wykluczyć ją z rodziny. Pan jednak oceniał Tamar inaczej. On ją przeznaczył do bycia nosicielką jego rodu, a nawet, do bycia pramatką Pana Jezusa. Nad wszystkimi ciemnymi wydarzeniami w tym domu unosi się tajemnicza, niewidzialna ręka Boga. Buduje On swoje dzieło, pomimo ludzkiej złości i grzechu. Jak to czyni?

Otóż Po wielu latach umarła żona Judy, córka Szuy. Juda, zapomniawszy nieco o swej stracie, udał się wraz ze swoim przyjacielem Adullamitą imieniem Chira do Timny, gdzie strzyżono jego owce (Rdz 38, 12). Doniesiono o tym Tamar i dlatego (…) zdjęła z siebie szaty wdowie i otuliwszy się szczelnie zasłoną usiadła przy bramie miasta Enaim, które leżało przy drodze do Timny (…). Wiedziała bowiem, że choć Szela już dorósł, nie ona będzie mu dana za żonę (Rdz 38, 14). Wielu z pewnością naplułoby jej w twarz. Potępiłoby ją jako nierządnicę. Jednakże ona, kierując się prawem chetyckim, nie myślała o niemoralnym czynie, który był oszustwem i okazją do grzechu – nie zdając sobie z tego sprawy, raczej działała w dobrej wierze. Do tego kroku nie skłoniła ją zmysłowość ani pożądliwość cielesna. Nie szukała rozkoszy mężczyzny, ale chciała wypełnić swoje posłannictwo kobiety jako matki. Stała się jej krzywda, gdyż odmówiono jej tego, do czego miała prawo. Upokorzyli ją i skrzywdzili najpierw mężowie, a potem teść. Tamar jednak się nie poddała. Uczyniła wszystko, aby z tego rodu mieć dziecko. Przygotowała wprawdzie niepiękny plan, ale wszystko czyniła po to, aby prawo znowu stało się prawem, a szacunek szacunkiem. Wszystko przemyślała w szczegółach, o niczym nie zapomniała.

Spotkanie przy bramie miasta Enaim

Wykorzystała słabość i zmysłowość Judy. Usiadła więc przy bramie miasta, ponieważ tamtędy musiał on przechodzić: Kiedy Juda ją ujrzał, pomyślał, że jest ona nierządnicą, gdyż miała twarz zasłoniętą. Zboczywszy ku niej z drogi, rzekł: «Pozwól mi zbliżyć się do ciebie» (Rdz 38,15n). Tamar zapytała go: «Co  mi dasz za to, że zbliżysz się do mnie?» (Rdz 38, 16). A on obiecał jej koźlątko. Natomiast synowa odpowiedziała mu: «Ale dasz mi jakiś zastaw dopóki nie przyślesz» (Rdz 38, 17). Zażądała więc jego sygnetu, sznura i laski, którą trzymał w ręku – w zamian zbliżył się do niej, (…) ona zaś stała się przez niego brzemienna (Rdz 38, 18). Juda potem przesłał przez swego przyjaciela Adullamitę koźlątko, aby odebrać od Tamar zastaw. Szukał jej w Enaim i pytał mieszkańców miasta o nierządnicę sakralną. Niestety nikt z ludzi jej nie znał. Gdy Juda dowiedział się o tym, postanowił: «Niech sobie zatrzyma. Obyśmy się tylko nie narazili na kpiny. Przecież posłałem jej koźlątko, ty zaś nie mogłeś jej znaleźć» (Rdz 38, 23). Wrócił zatem z pasterzami do domu, a Tamar zdjęła zasłonę z twarzy i nałożyła znowu swoje wdowie szaty, tak, jakby nic się nie stało.

Jednakże takie czyny nie dają się ukryć. Mają swoje konsekwencje, które często są bardzo nieprzyjemne. Tak było również i z nią: Po około trzech miesiącach doniesiono Judzie: «Twoja synowa, Tamar, stała się nierządnicą i nawet stała się brzemienną z powodu czynów nierządnych. Juda rzekł: «Wyprowadźcie ją i spalcie!» (Rdz 38, 24). Naraz zaczął ją uważać za członka swojej rodziny i przywłaszczył sobie prawo do takiej decyzji. Trudna sytuacja synowej była mu na rękę – pozbędzie się jej definitywnie ze swego rodu. Tamar za swoją winę otrzyma sprawiedliwą karę, a on będzie miał z nią spokój. W stanie błogosławionym kroczyła na miejsce kaźni. Takie prawo obowiązywało wówczas nierządnice. W ostatniej chwili zdecydowała się i wyciągnęła swoje atuty – posłała teściowi jego zastaw. Pokazała mu jego sygnet, sznur i laskę oraz powiedziała: «Jestem brzemienną za sprawą tego męża, do którego te przedmioty należą». I dodała: «Niechaj rozpozna, czyje są: ten sygnet z pieczęcią, sznur i laska!» (Rdz 38, 25). Wtedy Juda je poznał i oświadczył: «Ona jest sprawiedliwsza ode mnie, bo przecież nie chciałem jej dać Szeli, memu synowi!» (Rdz 38, 26). To jego publiczne wyznanie oznaczało odwołanie wyroku. Dopiero w poznaniu i wyznaniu grzechu ukazuje się wielkość człowieka. Tamar była grzeszna i tego nie taiła. Grzeszny był także i Juda. Dopiero wtedy, kiedy wyznał swoją winę, mógł nastąpić przełom w rodzinie w tak ciężkiej i napiętej sytuacji. Wielkość i przyszłość należy zatem tylko do synów pokuty. Tamar urodziła Szeli bliźnięta: Peresa i Zeracha.[1]

Na tle zmagań dwojga ludzi – Judy i Tamar, znajduje się jeszcze ktoś trzeci, kto przeprowadzał swoje plany. To był Bóg, który pomimo ludzkich słabości i win, planów i sądów, realizował swoje dzieło zbawienia. Potrafił wykorzystać nawet te ciemne wydarzenia, choćby przebiegły plan Tamar, aby doprowadzić Judę do zasadniczej przemiany życia. Był zdolny wyrzec się cielesnych pożądliwości. Wtedy, kiedy zgodnie z prawem mógł ożenić się z Tamar, zrezygnował z takiej możliwości: I Juda już więcej z nią nie żył (Rdz 38, 26). Biblia nic więcej o niej nie mówi, tylko w Księdze Rut (4,12) wspominana jest ona jako przykładna kobieta. Jedno jest pewne, że sam Bóg dał swojemu narodowi Tamar dla jego ocalenia. Oby takim błogosławieństwem była dla swojej rodziny każda kobieta.

Tamar, dzielna i zdolna kobieta, świadomie osiągnęła to, co chciała. Jej nieszczęściem było być żoną dwóch złych mężczyzn. Z powodu ich złości wiele wycierpiała i pozornie straciła wszystko. Bóg zaś był przy niej cały czas. Z pewnością bardzo Go miłowała, skoro jej nie odrzucił. Także jej błędy wykorzystał ku dobremu. Słowo Boże jednak nie uwalnia jej od winy. Jasno ukazuje jej bolesny upadek. I ona uświadamiała go sobie. Ale również przekonała Judę o jego grzechu. Tamar nie była złą niewiastą. Pan Bóg cenił ją bardzo, umieszczając w rodowodzie swego Syna.

[1] Tomasz Mann w swojej powieści Józef i jego bracia poświęcił jej dużo uwagi. Nazywa ją kobietą zdecydowaną, która wszystko kładzie na szalę, żeby (…) choćby nie wiem, ile to kosztowało, z pomocą swojej kobiecości włączyć się w historię świata. Tak była ambitna – stwierdza T. Mann. Według niego Tamar nie pożąda Judy po to, by przeżyć swoją seksualność, i także nie po to, by zadbać o siebie jako o wdowę, lecz z powodu idei. Interpretuje jej zachowanie od końca, od narodzin Księcia Pokoju, Jezusa. Autor sięga tutaj do Jego genealogii, którą nam przekazał św. Mateusz. W niej Tamar wymieniona jest wraz z trzema innymi kobietami: Rachab, Rut i żoną Uriasza (zob. Mt 1, 3-6). Wszystkie cztery kobiety są cudzoziemkami. Pochodzą z innego świata. Przerywają ciągłość męskiej tradycji. Pokazują, że w Jezusie przyjdzie na świat coś innego, coś Boskiego. Tę ważną rolę kobiet przy narodzeniu Mesjasza jasno wyraził powyższy autor znanej powieści: Wszystko zależało od kobiety i od tego, że to, co właściwe, włączyło się tutaj akurat w najsłabszym punkcie. Łono kobiety otrzymało pierwszą obietnicę (zob. Rdz 3,15). T. Mann, Józef i jego bracia, s. 1166.

 

Copyright 2015 - Bonifratrzy - Zakon Szpitalny św. Jana Bożego

realizacja: velummarketing.pl
do góry