Klasztor w Warszawie p.w. św. Ryszarda Pampuri

Rachela: ZAZDROSNA

Rachela to wielka osobowość, postać bardzo wyraźna, która miała zanczący wpływ na rozwój Izraela. Pochodziła z rodu Abrahama, którego potomkowie odznaczali się praktycznym materializmem, ale i pobożnością. Te dwie skłonności jednak nie mogły iść razem w parze: Nie możecie służyć Bogu i Mamonie! – powie Chrystus. Praktyczny materializm stanowi jedno z najbardziej niebezpiecznych zagrożeń dla prawdziwej pobożności. Jeśli chrześcijanin dostanie się w jego szpony, to nie jest zdolny wejść do królestwa niebieskiego.

Ojciec Racheli, Laban, był wielkim egoistą, a ponieważ jabłko nie pada daleko od jabłoni, takie były również i jego dzieci, a wśród nich Rachela. Jednak spryt w sprawach ziemskich może, ale nie musi sprzeciwiać się zdrowej pobożności, bowiem jej szczególnym znakiem jest zaradność. Abraham modlił się do Boga i był także dobrym gospodarzem. Nie izolował się od świata, gdyż panowanie nad nim powierzył mu Stwórca. Taką osobą był również jego brat Nachor, z którego rodziny pochodziła Rebeka, Laban i Rachela. Chociaż w owym czasie nie było szybkich samochodów, a jedna rodzina żyła od drugiej w odległości około tysiąca kilometrów, jednak w rodzie Izaaka wiedziano, że Laban ma dwie córki, z których Jakub miał wybrać dla siebie żonę.

Spotkanie przy studni

Gdy jego brat Ezaw ożenił się z dwiema niewierzącymi Chetytkami, w sercu Izaaka i Rebeki zapanowała ciemność. Nad ich domem zbierały się ciemne chmury, ponieważ kłamstwem Jakub, przy pomocy matki, otrzymał błogosławieństwo ojca. Starszy brat postanowił z nienawiści go zabić, dlatego Rebeka naciska na męża, żeby młodszy syn wyjechał w jej rodzinne strony. Wtedy ojciec (…) zawołał Jakuba, pobłogosławił go i dał mu taki nakaz: «Nie bierz sobie żony spośród mieszkanek Kanaanu. Idź do Paddan-Aram, do rodziny Betuela, ojca twej matki, i weź sobie tam za żonę jedną z córek Labana, twego wuja» (Rdz 28, 1-2). Jakuba, szukając dla siebie towarzyszki życia, przywędrował do ziemi synów Wschodu, czyli do Mezopotamii.

Zatrzymał się w polu przy studni, której otwór był przykryty wielkim kamieniem. Przy niej odpoczywały trzy stada owiec wraz z ich pasterzami, czekającymi na przybycie pozostałych zwierząt, aby je napoić. Jakub zapytał ich: «Bracia moi, skąd jesteście?». Odpowiedzieli mu: «Jesteśmy z Charanu». On zaś pytał ich: «Czy znacie Labana, syna Nachora?» Oni na to: «Znamy». I jeszcze zapytał ich: «Czy dobrze się miewa?» Odpowiedzieli: «Dobrze» (Rdz 29, 4-6). I wtedy wskazali na Rachelę, która przybliżała się ze stadem owiec swego ojca. Należała do bogatej rodziny, a przy tym miała zrozumienie także dla modlitewnych ołtarzy. Majątek nie skłonił jej do wygodnictwa, bowiem rodzice nauczyli ją pracy. Chociaż młodsza od swojej siostry Lei, szybko stała się samodzielną, odpowiedzialną pasterką, której można było powierzyć stado owiec. Gdy była już przy studni, Jakub podszedł do niej, odsunął kamień i napoił owce Labana: A potem ucałował Rachelę i rozpłakał się w głos (Rdz 29, 11). Była ogromnie ciekawa, kim jest ten młodzieniec, który jej tak ochotnie pomaga. On zaś dopiero po skończonej pracy, przedstawił się jej, oznajmiając, że jest jej wujecznym bratem. Emocje, których nie krył, były zagadką nie tylko dla obcych, stojących wokoło pasterzy, ale i dla Racheli. Płacz mógł być przejawem radości i żalu, u Jakuba było chyba jedno i drugie. Jego piękno przejawiło się nie tylko w pracy, ale i w zdolności do wzruszeń. W takiej postawie kryły się wielkie wartości i szczęśliwa jest każda kobieta, na drodze której stanie taki młodzieniec.

Oszustwo

Dowiedziawszy się kim jest nieznajomy, szybko pobiegła do domu, aby powiedzieć o tym swoim rodzicom: Gdy Laban usłyszał nowinę, że to jest Jakub, jego siostrzeniec, wybiegł mu na spotkanie, uściskał go i ucałował, i wprowadził go do swego domu (Rdz 29, 13). Po miesięcznym pobycie, Laban rzekł do niego: «Czyż dlatego, że jesteś moim krewnym, masz mi służyć za darmo? Powiedz mi więc, jaką mam ci dać zapłatę?» (Rdz 29, 15). Piękna postać Racheli i miła powierzchowność spodobała się Jakubowi, pokochał ją, dlatego poprosił stryja: «Będę ci służył przez siedem lat za twą młodszą córkę, Rachelę». Laban powiedział: «Wolę dać ją tobie niż komu innemu. Pozostań więc u mnie» (Rdz 29, 18-20). Jakub Racheli jeszcze nie wyznał miłości, ale każdy, kto ich widział, uważał, że byłaby z nich dobra para. Był on żywego, sangwinicznego usposobienia, któremu nie trzeba było szukać żony, tak jak dla jego ojca. Nie upłynął miesiąc, a oni byli już zaręczeni. Inicjatywa wyszła od niego. Dziewczyna bowiem nie powinna narzucać się chłopcu. Rachela zapewne nie była też zupełnie pasywna. Młodzi bardzo się lubili, nawet siedmioletnie czekanie na ślub nie było dla nich za długie, wydawało się im, jakby minęło kilka dni.

Dla zakochanej Racheli Jakub jest dobrą partią. On, z kolei, nie prosi Boga o światło i nie zastanawia się nawet nad charakterem tej dziewczyny. Oczarował go tylko jej wygląd. Słowo Boże mówi o niej, że miała piękną postać i twarz. Urok zaś w życiu człowieka oznacza pewną wartość, która wiele znaczy, zwłaszcza w życiu kobiety. Już przy studni jego serce zapłonęło gorącą miłością do niej, która nigdy nie wygasła. W jego i jej duszy zapadła decyzja o wspólnym życiu. Był to jednak krok nieprzemyślany. W przeciwieństwie do sługi swego ojca Eliezera, Jakub nie słucha głosu Boga, a tylko głosu swojego wzruszonego serca. Dzieci wielkich rodziców powinny pójść dalej niż ich ojcowie, ale jak się wydaje, Jakub nie zawsze tak myślał.

Zazwyczaj życie młodej pary komplikuje się później, po zakochaniu. Z czasem bowiem ukażą się wady charakteru. Miała je także Rachela. Mogła nie wyrazić zgody na ślub i powiedzieć: Jakubie, mój bracie, bardzo cię lubię, ale mam starszą siostrę, którą też kocham. Ona jest pierwsza. W naszej rodzinie panują niepisane zasady, że młodsza nie może wyprzedzić starszej. My w najgorszym przypadku będziemy musieli poczekać, aż moja siostra znajdzie się w czepcu, albo lepiej byłoby, gdybyś ty ją wziął za żonę. Ona nie jest pięknością, ale nie zawiódłbyś się na niej. Takie myślenie krążyło w rodzinie, które ojciec później bezkompromisowo je realizował. Rachela czegoś takiego nie zaproponowała. Nie było to możliwe dla niej. Miała charakter swojego ojca, mocną wolę, która tak łatwo nie wyrzeknie się swoich planów i pragnień. Może była zbyt przyzwyczajona do tego, że zawsze spełniano jej życzenia. Oboje zakochani byli upici miłością, a w tym stanie trudno jest już coś zmienić. Zakochany człowiek nie słyszy już głosu Bożego. Jaka szkoda, że dusze zaślepione uczuciem nie dają sobie już nic powiedzieć. Była to i zazwyczaj jest tragedia młodych ludzi. Rachela ze swoim narzeczonym żyli w oczekiwaniu na piękną przyszłość.

Rachela jako żona

Kiedy minęło siedem lat służby, Jakub zwrócił się do Labana: «Ponieważ czas już upłynął, daj mi córkę twą za żonę, abym się z nią połączył» (Rdz 29,21). Ojciec kochał Rachelę, ale nie mniej niż pierworodną Leę. W jego duszy narastały wątpliwości. Chciał być sprawiedliwy. Z czasem postanowił: Nie pozwolę naruszyć zasady pierworodztwa. Swój plan przebiegle opracował, a potem wykonał. W jego rodzinie przygotowywano wesele, na które zaproszono wszystkich mieszkańców. Nikt jednak nie przeczuwał, jak potoczą się wypadki, zwłaszcza tych dwoje zakochanych. Ojciec, wykorzystując prawa zwyczajowe, według których młodą pannę z zasłoniętą twarzą przyprowadzano w nocy do nowożeńca, postanowił zamienić osoby: A gdy był wieczór, Laban wziął córkę swą Leę i wprowadził ją do Jakuba, i ten zbliżył się do niej (Rdz 29, 23). Rano zorientował się, że nie ma przy nim Racheli. Pojawiło się wielkie zaskoczenie, przerażenie i zamęt: «Cóż mi uczyniłeś? Czyż nie za Rachelę ci służyłem? Czemu mnie oszukałeś?» – pytał Jakub (Rdz 29, 25). Radość wesela zamieniła się w gorycz.

Gdzie była Rachela w tej krytycznej chwili? Z pewnością nie wśród gości, została gdzieś ukryta. Ojciec był przebiegłym Żydem, który wszystko dokładnie zaplanował. Może w ostatnim momencie porozumiał się z nią, aby się nie bała, wszak i ona będzie miała swoje wesele, ale trzeba postępować tak, jak wymaga obyczaj – najpierw starsza, a dopiero potem ona. Stało się to, co stać się nie powinno. Siedmioletnie radosne nadzieje naraz legły w gruzach. Była to bardzo twarda lekcja dla Jakuba, w której historia powtórzyła się. Jego grzechy znalazły go. Laban, odpowiedział mu jasno i konkretnie: «Nie ma tu u nas w zwyczaju wydawania za mąż córki młodszej przed starszą. Bądź przez tydzień z tą, a potem damy ci drugą, za którą jednak będziesz u mnie służył jeszcze siedem następnych lat» (Rdz 29, 26-27). Nie można więc naruszać prawa pierworodztwa. Jakub kiedyś przebiegle za pomocą szat okłamał swojego ojca, w wyniku czego Izaak udzielił błogosławieństwa jemu a nie Ezawowi. Teraz on doświadczył czegoś podobnego. Kryła się za tym ręka Boża, musiał wziąć za żonę tę, której nie chciał.

Gdy minęło kolejnych siedem lat służby u teścia, dwie siostry żyjące w zgodzie, stały się nieoczekiwanie żonami jednego męża i mogłyby dalej być szczęśliwie, ale tak się nie stało. Dlaczego? Ani Rachela, ani tym bardziej Jakub, niczego nie zrozumieli z tych wydarzeń. Nie weszli na drogę zmiany myślenia – metanoi. Ojciec Jakuba, Izaak, kiedy pobłogosławił tego syna, którego powinien, a nie tego, którego chciał, przeląkł się tak wyraźnie, że zmienił swoje myślenie. Jakub jednak i Rachela trwali przy swoim, nie uznawali pierwszego miejsca Lei. Tylko Rachela otaczana była miłością: Jakub (…) zbliżył się do Racheli i kochał ją bardziej niż Leę (Rdz 29, 30). Lea była nawet nienawidzona. Z tego powodu życie w rodzinie Jakubowej ogromnie się skomplikowało.

Lea matką

Ma się wrażenie, że Lea była prawie zupełnie pomijana, a Jakub i Rachela byli zajęci sobą. Młodsza siostra, mająca oparcie w mężu, starała się wszelkimi sposobami o to, aby starsza stała się zerem. Atmosfera w domu Jakuba była bardzo duszna, a sytuacja z dnia na dzień się pogarszała – dwie żony w jednym domu, które siebie nie znoszą. Co mogło z tego wyniknąć? Cierpiał Jakub, Rachela, ale nade wszystko Lea. Nienawiści wobec niej nie dało się ukryć. Sprzeczki były na porządku dziennym, a rację musiała mieć zawsze ta wybrana. Perspektywa pierwszej żony była beznadziejna. Ale w tych trudnych chwilach nastąpił w jej życiu przewrót: Gdy Pan widział, że Lea została odsunięta, otworzył jej łono; Rachela zaś była niepłodna (Rdz 29, 31). To Boże wejście w życie rodziny oznaczało, że nie można było wyłączyć Lei z ludzkich planów. Ona była prawną żoną Jakuba i chociaż mąż jej nienawidził, nie mógł jednak jej zupełnie pominąć. Miał wobec niej małżeńskie powinności. Po kilku miesiącach okazało się, że Lea poczęła (…) i urodziła syna i dała mu na imię Ruben mówiąc: «Wejrzał Pan na moje upokorzenie; teraz mąż mój będzie mnie miłował». A gdy znów poczęła i urodziła syna rzekła: «Usłyszał Pan, że zostałam odsunięta, i dał mi jeszcze to dziecko»; nazwała je więc Symeon. Potem znów poczęła i urodziła syna, i rzekła: «Już teraz mąż mój przywiąże się do mnie, bo urodziłam mu trzech synów»; dlatego dała mu imię Lewi. I jeszcze raz poczęła, i urodziwszy syna rzekła: «Tym razem będę sławić Pana»; dlatego dała mu imię Juda. Po czym przestała rodzić (Rdz 29, 31-35). W ciągu pięciu lat Jakub miał już czterech synów. Rachela nie dała mu żadnego i Bożych znaków nie chciała zrozumieć. Wypowiada bowiem do męża słowa pełne zazdrości o szczęście siostry i udręki z powodu własnej niepłodności: «Spraw, abym miała dzieci; bo inaczej przyjdzie mi umrzeć!» (Rdz 30, 1). Jakuba dotknęły bardzo boleśnie te słowa i rozgniewany odparł: «Czyż to ja, a nie Bóg, odmawiam ci potomstwa?» (Rdz 30, 2). Rachela niesłusznie go krzywdziła. Nie on ponosił winę za ten stan. Serce miała przepełnione zawiścią i własnymi planami na przyszłość.

Bilha i Zilpa

Życie w domu Jakuba było pełne napięć i bólu. Pomimo tego, Pan ich miłował i nie chciał pozostawić w tym stanie. W przeciwnym razie byłoby piekło na ziemi i dyktatura żeńskiej zazdrości. Dobrze, że Pan Bóg wkracza w życie rodzin, ale ani Jakub, ani Rachela nie rozumieli tej Bożej interwencji i samowolnie szukali wyjścia z biedy. W tych ich wysiłkach były też i jaśniejsze strony. Rachela chciała mieć dzieci i było to zdrowe pragnienie wszystkich kobiet w Izraelu. Podobnie jak kiedyś Sara, tak ona, daje swojemu mężowi niewolnicę Bilhę za nałożnicę. Była to ryzykowna droga. Jakub mógł wskazać na fatalny przykład Izmaela, ale przyjął jej propozycję, aby ją uspokoić. W taki sposób znalazł się w trójżeństwie. Obawiał się sprzeciwić Racheli, która prosiła: «Zbliż się do niej, aby urodziła dziecię na moich kolanach; chociaż w ten sposób będę miała od ciebie potomstwo» (Rdz 30,3). W tej walce zauważa się powolną zmianę jej myślenia. Imiona dwóch synów niewolnicy wskazują, że Rachela się modli. Kiedy jej niewolnica porodziła syna, nie przypisuje go sobie, ale przyjmuje go jako dar z Bożej ręki: «Bóg jako sędzia otoczył mnie opieką; wysłuchawszy mnie dał mi syna» (Rdz 30, 6). Nazwała go Danem – synem sądu. Rachela sobie uświadamiała, że Pan mógłby zamknąć łono nie tylko jej, ale i niewolnicy, gdyż między wierszami można wyczytać, że także Bilha poczęła go nie od razu, dlatego Rachela musiała gorąco wołać do Boga. To modlitewne zmaganie się z Nim jeszcze wyraźniej widać przed narodzeniem się jej drugiego syna: «Nadludzką walkę wiodłam z siostrą moją i zwyciężyłam» (Rdz 30, 8) – powiedziała i dlatego nazwała tego syna Neftali – syn walki. Jest w niej wiele niewieściej emocjonalności oraz błagania o dziecko.

Po narodzeniu się tych dwóch synów dusza Racheli jakby się trochę uspokoiła, ale tylko na krótki czas. Lea, pociągnięta jej przykładem, (…) widząc, że przestała rodzić, wzięła swą niewolnicę Zilpę i dała ją Jakubowi za żonę (Rdz 30, 9). Ta urodziła mu dwóch synów: Gada i Asera. W Jakubowym domu biega już ośmiu chłopców. Obydwie żony – matki mogłyby już być zadowolone, ale nie są. Rachela według prawa miała już dwóch synów, ale jej serce nie było szczęśliwe. W jej duszy coraz bardziej rozpalało się pragnienie posiadania własnego dziecka. Wysłuchana modlitwa umacniała ją w tym pragnieniu.

Mandragory

 

Pewnego dnia Ruben, najstarszy syn Lei, gdy żęto pszenicę, przyniósł z pola swojej matce mandragory. Były to jabłka na kształt ludzkiej głowy i nazywano je owocami miłości. W rozumieniu ówczesnych ludzi miały one zdolność uczynić niepłodną kobietę płodną. Rachela więc zwraca się do Lei z prośbą: «Daj mi mandragory syna twego» (Rdz 30, 14). Te kobiety stale jeszcze prowadziły wyścig o pierwszeństwo. Była to walka o miłość męża, niestety, na oczach własnych dzieci. Starsza siostra z żalem w sercu odpowiada jej: «Czyż nie dość, że mi zabrałaś mego męża, i jeszcze chcesz zabrać mandragory mego syna?» (Rdz 30, 15). Zmieszana Rachela próbuje przekupić siostrę: «Niechaj więc śpi z tobą tej nocy za mandragory twego syna» (Rdz 30, 15). Gdy Jakub wracał wieczorem z pola, Lea podeszła do niego i rzekła: «Do mnie przyjdź, bo nabyłam cię za mandragory mego syna» (Rdz 30, 16). Poczęła i porodziła mu piątego syna Issachara, o którym mówiła: «Dał mi Bóg nagrodę za to, że oddałam moją niewolnicę mężowi» (Rdz 30, 18). A potem porodziła jeszcze syna Zabulona i rzekła: «Obdarował mnie Bóg wspaniałym darem, teraz będę już miała pierwszeństwo u mego męża, gdyż urodziłam mu sześciu synów» (Rdz 30, 20). Na koniec urodziła córkę Dinę.

Wydaje się, że Bóg oddalił się od tej rodziny i wystawił całe jej życie na pastwę zazdrości i namiętności sióstr. Główną inicjatorką była Rachela. Jednakże Bóg nie odrzucił jej, ale przeciwnie, włączył ją w wielkie dzieło zbawienia całej ludzkości. Postępowanie ich jest niekiedy odrażające. Niemniej, Stwórca widział więcej, niż człowiek. W ich walce przejawiała się nie tylko zmysłowość i nienawiść, ale także walka o dzieci i błogosławieństwo. Bitwy żon Jakuba były także przeniknięte modlitewnymi zmaganiami, a jej ostatnimi akordami było wyznanie, że Bóg jest z nimi. A wiadomo, że Pan grzeszników nie wysłuchuje.

Józef

Rachela nie mogła być całkowicie zła albo grzeszna, gdyż Bóg ją słyszał, wspomniał na nią i pobłogosławił. W imionach dwóch synów jej niewolnicy, których według prawa była matką – Dana i Neftalego – jasno wyznawała, że walkę wygrała. Trapiło ją jednak, że nie posiadała własnego syna i dlatego zanosiła do Niego coraz gorętsze modlitwy. Wiedziała przecież, że jej ciotka Rebeka też była niepłodna, ale kiedy zaczęła goręcej się modlić (…) Bóg zlitował się nad Rachelą; wysłuchał ją (…) i otworzył jej łono (Rdz 30, 22). Dojrzewała przez długie lata, także przez liczne utrapienia, aby mogła porodzić jednego z najpiękniejszych synów swojego narodu. A kiedy Pan podarował jej go, miała tylko jedyne pragnienie, aby Pan dodał ich jeszcze więcej. Rachela jest już szczęśliwą matką. Zadziwia jej wielkość, do której doszła przez cierpienie, znalazła w nim ducha pokuty i zmieniła swoje myślenie. Nie słyszy się już, by czyniła wymówki swojemu mężowi albo kłóciła się z siostrą. W pokornej i radosnej modlitwie zwraca się ku Panu i ze wzruszeniem mówi: «Zdjął Bóg ze mnie hańbę! Dając mu zaś imię Józef, westchnęła: Oby Pan dodał mi jeszcze drugiego syna!» (Rdz 30, 23-24). Jakubowa rodzina miała w sobie liczne bolesne pęknięcia. Boże działanie jednak nie było daremne. Jego rodzina jest cudem w ludzkich i kościelnych dziejach, ale też nie bez Abrahama, Izaaka, Jakuba; ten ród nie mógłby stać się tym, czym stał się, bez współpracy Sary, Rebeki, Lei i Racheli. Nasze pokolenie będzie takie, jakie będą jego matki.

Ucieczka do Kanaanu

W Labanowym zaś domu, w widoczny sposób, zmieniło się nastawienie do bogacącego się Jakuba. Słyszał on jak synowie jego mówili: «Jakub zabrał wszystko, co posiadał nasz ojciec, i z mienia naszego ojca dorobił się całego tego majątku» (Rdz 31, 1). Widział to Pan, który rzekł do niego: «Wróć do ziemi twych przodków, do twego kraju rodzinnego, Ja zaś będę z tobą» (Rdz 31, 3). Decyzja nie była łatwa, gdyż oznaczała przesiedlenie się całej rodziny. W całą sprawę musiał wprowadzić także swoje dwie żony. Jakub wzywa je do siebie na pastwisko. Obydwie chcą iść razem. Już się nie sprzeczają, wiedzą, że należą do siebie. Jakub przeżywa napięcia ze swoim teściem i szwagrami, ale w swoim domu ma już spokój. Wtedy Rachela i Lea powiedziały mężowi: «Czy mamy ponadto jakiś udział w majątku naszego ojca? Wszak obchodził się z nami jak z obcymi, bo nie tylko wziął za nas zapłatę, ale jeszcze obrócił na swój użytek naszą własność. Słusznie więc całe mienie, które Bóg oddzielił od mienia ojca naszego, należy do nas i do naszych synów. Teraz więc czyń to wszystko, co Bóg ci rozkazał» (Rdz 31, 14-16). Jakub zatem postanowił wrócić ze swoją rodziną i dobytkiem do ojczyzny.

Po trzech dniach, gdy Laban dowiedział się, że Jakub opuścił Paddan-Aram, zebrał swoich krewnych i wyruszył za nimi w pościg. Siódmego dnia dogonił ich na wyżynie Gileadu. W nocy, we śnie, ukazał mu się Pan, który ostrzegawczo powiedział do niego: «Bacz, abyś w rozmowie z Jakubem niczego od niego nie żądał» (Rdz 31, 24). Pełen żalu wyrzucał mu jednak, że nawet nie dał mu szansy na pożegnanie się z córkami i wnukami. A także, głęboko dotknięty kradzieżą posążków domowych – oznaczały one bóstwa opiekuńcze domu oraz dawały posiadaczowi prawo do dziedzictwa – uważał, że to uczynił jego zięć. Jakub nie wiedział, że tak postąpiła Rachela. Miała w sobie coś z przewrotności i sprytu swojego rodu. Wzięła ze sobą także to, co do nich nie należało. Ukradła bożki swojego ojca, ale mężowi o tym nie powiedziała. Zawsze jest to niezdrowe, jeśli małżonek nie wie o tym, co dzieje się w rodzinie. Rachela była sprytna, okłamała nie tylko Jakuba, ale i ojca. Czy nie poniosła bolesnych konsekwencji za taki czyn? Pan jest cierpliwy – Boże młyny mielą powoli. Musiała z czasem za swoje postępowanie odpokutować. Chciała mieć wiarę w Boga, ale nie miała jasnego widzenia skutków swojego postępowania. Dla zapewnienia Bożej obecności wzięła je ze sobą. Myślała, że mogą przyczynić się do uzyskania Bożej opieki. Wierzyła, że za każdym błogosławieństwem kryje się ręka Boża. Widać tu coś z tej żywiołowości, która była u Jakuba, gdy kradł błogosławieństwo swego ojca. On chciał je mieć za każdą cenę, podobna była do niego także Rachela. Laban przeszukał bagaże rodziny Jakuba, ale posążków nie znalazł. Jakub rozgoryczony i rozgniewany zaczął czynić mu wyrzuty (zob. Rdz 31, 36-42). Wtedy teść wystąpił z propozycją zawarcia między nimi przymierza (zob. Rdz 31, 43-53). Zięć więc zabił zwierzęta na ofiarę i zaprosił swych krewnych na posiłek. Na drugi dzień, rano, Laban ucałował swoje córki i wnuków, pobłogosławił im i wrócił do swego domu.

Beniamin

Rachela po raz drugi jest w stanie błogosławionym, i to w nie najlepszym czasie. Było to podczas długiej wędrówki do domu. Kiedy wyruszali do Betel, Rachelę chwyciły bóle porodowe. Miała ciężki poród. Urodziła znowu syna, a kiedy położna chciała ją pocieszyć słowami: «Już nie lękaj się, bo oto masz syna!» (Rdz 35, 17) – już umierała. Chciała dać życie, tym dzieckiem miała dopełnić liczbę, jaką chciał mieć Bóg, ale za to życie musiała zapłacić swoim życiem. Umierająca matka nazwie jeszcze swojego syna synem mojej boleści Benoni. W Jakubowym życiu nastał bardzo bolesny moment. Jeszcze na śmiertelnej pościeli wspominał o niej. Rachela miała swoje charakterologiczne i rodowe braki, w wielu rzeczach się pomyliła, ale Duch Boży nie pracował w niej na darmo. Na końcu kresu swoich dni stoi przed nami wielka i sławna. W duchu pokuty odnalazła swoje miejsce w życiu i drogę do chwały. Było to bardzo bolesne wydarzenie dla Jakuba, którego nie zapomniał aż do śmierci (zob. Rdz 48, 7). Dotkliwe wspomnienie, gdyż przypominało mu jego własny upór, z powodu którego nie chciał respektować Bożych planów. Rachela musiała być pochowana na obcej ziemi, nie mogła znaleźć się na rodzinnym cmentarzu, gdzie spoczywała Sara, Abraham, Izaak, Rebeka i Lea. Było to Boże zrządzenie, ale spowodowane także ludzką winą.

Na wstępie powiedziano, że jest to obraz dwóch kobiet, których nie można oddzielić. Musiało upłynąć wiele czasu, aby Bóg z ziarenek dobra w jej duszy mógł zbudować jej przyszłość. Należy też powiedzieć i to, że jest On sprawiedliwy, bowiem nie pozostawia bez ukarania tych, którzy czynią zło i idą niewłaściwymi drogami. Przykładem są Jakub i Rachela. Odeszła nieoczekiwanie, ale żyła dalej w swoich dzieciach. Dzieje tego ludu byłyby uboższe, gdyby nie było Racheli i jej synów: Józefa i Beniamina. Z najmłodszego szczepu, w przyszłości narodzi się także apostoł Paweł. Matka, która dała ludzkości takich synów, nie mogła być zła. Rachela była piękna, także duchowo, gdyż pokutowała, aby uwolnić się od kłamstwa i mściwości – praca Bożego Ducha w tej kobiecie nie była daremna.

 

Copyright 2015 - Bonifratrzy - Zakon Szpitalny św. Jana Bożego

realizacja: velummarketing.pl
do góry