CÓRKA JEFTEGO
Jest to życiorys pięknej, młodej dziewczyny, której imienia nawet się nie zna. Weszła do dziejów jako córka dzielnego sędziego Izraela – Jeftego. Jego ojcem był Gilead, a matką nierządnica. Jednak synowie z prawego małżeństwa wyrzucili Jeftego z rodziny, mówiąc: «Nie będziesz miał udziału w dziedzictwie naszego ojca, ponieważ jesteś synem obcej kobiety» (Sdz 11, 2). Dlatego opuścił on dom i uciekł do kraju Tob. Tam, dołączyli do niego różni nicponie, tworząc wspólnotę ludzi, żyjącą z napadów i rozboju. I tak stał się on wygnańcem, przywódcą podejrzanego towarzystwa, a zarazem znanym z wielkiej odwagi.
Napad Ammonitów
Niebawem Ammonici napadli na Izrael. Kiedy więc jego ziomkowie znaleźli się w trudnej sytuacji, poszli szukać Jeftego i prosili go: «Przyjdź! – rzekli do Jeftego – i bądź naszym wodzem, będziemy walczyć przeciw Ammonitom». «Czyż nie wyście mnie znienawidzili – odpowiedział Jefte starszyźnie Gileadu – i wyrzucili z domu mego ojca? Dlaczegóż to przybyliście do mnie teraz, kiedy popadliście w ucisk?» Odparła Jeftemu starszyzna Gileadu: «Właśnie dlatego teraz zwróciliśmy się do ciebie. Pójdź z nami, ty pokonasz Ammonitów i zostaniesz wodzem nad wszystkimi mieszkańcami Gileadu». Odpowiedział Jefte starszyźnie Gileadu: «Skoro każecie mi wrócić, aby walczyć z Ammonitami, jeżeli Pan mi ich wyda, zostanę waszym wodzem». Odpowiedziała Jeftemu starszyzna Gileadu: «Niech Pan będzie świadkiem między nami. Z pewnością uczynimy według twego życzenia» (Sdz 11, 6-11). W Mispa, w obecności Pana, Jefte został ich przywódcą.
Ślub Jeftego
Jefte miał jedną córkę – zjawisko rzadkie w rodzinach izraelskich. Jedynacy byli zwykle rozpieszczeni i rozkapryszeni. Ona jednak taka nie była. Odznaczała się wrażliwością, duchem wdzięczności oraz pięknym charakterem niespotykanym tak często między ludźmi. Te jej przymioty świadczą o tym, że wyrosła w pobożnej rodzinie, gdzie Pan Bóg zajmował najwyższe miejsce i panowała zdrowa wiara. Tylko w takim domu mogą rodzić się i rozwijać Boże charaktery. Rodzi się jednak pytanie: jak Jefte doszedł do takiej pobożności? Początki jego życia były naznaczone nieprawością i dlatego musiał przechodzić w swoim życiu przez różne trudności i przeszkody. Może dlatego razem ze swoją córką trzymał się w życiu zasady: należy być świętym przed Panem. Nie odmówił więc prośby ziomków, bowiem wiedział, że wojnę z Ammonitami można wygrać tylko wtedy, kiedy Pan będzie z nim. Uważał się za narzędzie w Jego ręku i był całkowicie od Niego zależny. Złożył Mu przeto ślub: «Jeżeli sprawisz, że Ammonici wpadną w moje ręce, wówczas ten, kto [pierwszy] wyjdzie od drzwi mego domu, gdy w pokoju będę wracał z pola walki z Ammonitami, będzie należał do Pana i złożę z niego ofiarę całopalną» (Sdz 11, 30-31). Był to wyraz jego gorącej miłości do ojczyzny i swoich rodaków. Jefte mocą Ducha Bożego pokonał Ammonitów, ale to zwycięstwo, niestety, miało smutne zakończenie.
Spotkanie z córką
Kiedy wracał do domu, na jego spotkanie wyszła jego jedyna córka, która ze swoimi towarzyszkami śpiewała przy wtórze bębenków pieśni pochwalne. Prawdopodobnie była jedną z organizatorek tego wyjścia, idąc na czele tego radosnego pochodu. Oczywiście, nic nie wiedziała o ślubie ojca. Serce Jeftego przy tym spotkaniu ogarnął ból, a jego dusza była nad miarę przygnębiona: Ujrzawszy ją rozdarł swe szaty mówiąc: «Ach, córko moja! Wielki ból mi sprawiasz! Tyś też wśród tych, co mnie martwią! Oto bowiem nierozważnie złożyłem Panu ślub, którego nie będę mógł odmienić!» (Sdz 11, 35). Z czego wyrastały te słowa? Było to wojskowe poczucie honoru? Czy wierność zasadzie, że on, przywódca i główna osoba w narodzie, nie może odwołać danego słowa? Kogo posłuchać? Gorącego serca ojca, czy też słowa danego przez żołnierza? Życie przygotowuje i stawia człowieka niekiedy przed takimi problemami, zmuszając do bolesnych decyzji. Ale czy osoba ludzka nie przygotowuje sobie takich komplikacji przez swój nieprzemyślany i nierozważny sposób życia? Składanie w ofierze Bogu życia ludzkiego było uważane w narodzie izraelskim za obrzydliwość. Jefte to wiedział. Co właściwie chciał przez ten ślub osiągnąć? Bibliści w swoich opiniach bardzo się tutaj różnią. Niektórzy podziwiają w nim wielkiego bohatera narodowego i prawdziwe oddanie się Bogu. Inni, potępiają go za nierozwagę i porywczość.
Odwaga córki
Słowo Boże nie ocenia moralnie czynu Jeftego, tylko stwierdza fakt. Wydaje się, że głównym bohaterem tego wydarzenia nie był on, ale córka. Ojciec zobowiązał się wprawdzie ślubem – jeśli Pan Bóg pomoże mu w pokonaniu Ammonitów, to on ofiaruje Mu coś ze swego. A skoro Bóg miał dać wiele, także Jefte chciał dać coś niezwykłego, wielkiego. Nie myślał jednak o swoim jedynym dziecku. Córka zrozumiała, co się stało, i to, co trzeba było uczynić. Uświadomiła sobie, że prawdziwa wdzięczność to nie słowa, ale czyny – a więc musi wyrzec się swojego życia. Tego wymagała od niej powinność za otrzymaną Bożą pomoc i zwycięstwo odniesione nad nieprzyjacielem oraz za życie i wolność swojego narodu. Te sprawy ceniła sobie bardziej niż siebie. Dawała ochotnie i zdecydowanie to, co człowiek ma najcenniejszego na tej ziemi – własne życie. Potrafiła odnieść zwycięstwo nad sobą, nad wszystkimi dobrymi pragnieniami swego serca i swojej młodości. Toteż odpowiedziała ojcu: «Ojcze mój! Skoro ślubowałeś Panu, uczyń ze mną zgodnie z tym, co wyrzekłeś własnymi ustami, skoro Pan pozwolił ci dokonać pomsty na twoich wrogach, Ammonitach!» (Sdz 11, 36). Dlatego uważa się, że nie dzielność Jeftego, ale bardziej bohaterstwo córki zostało docenione w Biblii.
Można byłoby sądzić, że ślub Jeftego był nierozważny. Co nie znaczy, że w boju z wrogami nie kierował nim Boży Duch. Tak więc można być blisko Boga i źle rozeznać, pomylić się albo upaść. Kiedy zstępuje On na człowieka, to zawsze chodzi o jakąś służbę dla dobra większej całości. Bóg dotrzymał swojej obietnicy, a Jefte wypełnił swoje zadanie dzielnie i ofiarnie. Zapewne dlatego był przekonany, że zwycięstwo nad Ammonitami zobowiązuje go do dotrzymania danego słowa, które Jemu ślubował.
Pobyt w górach
Jego córka, godząc się na bycie całopalną ofiarą dla Boga, prosi ojca: «Pozwól mi uczynić tylko to jedno: puść mnie na dwa miesiące, a ja udam się na góry z towarzyszkami moimi, aby opłakać moje dziewictwo».. «Idź!» – rzekł do niej. I pozwolił jej oddalić się na dwa miesiące. Poszła więc ona i towarzyszki jej i na górach opłakiwała swoje dziewictwo. Minęły dwa miesiące i wróciła do swego ojca, który wypełnił na niej swój ślub i tak nie poznała pożycia z mężem. Weszło to następnie w zwyczaj w Izraelu, że każdego roku schodziły się na cztery dni córki izraelskie, aby opłakiwać córkę Jeftego Gileadczyka (Sdz 11, 37-40). Chciała pożegnać się ze swoimi przyjaciółkami nie w rozgwarze miasta, ani w towarzystwie młodzieńców, ale w ciszy gór. Pragnęła przeżywać swoją bliskość z Panem Bogiem w ich obecności. Jako panna, nigdy nie poznała mężczyzny, a dziewictwo było dla niej cennym skarbem. Była szczera i nie wstydziła się płakać, wyznając, że kochała życie i tęskniła za nim. Marzyła o szczęśliwej rodzinie i byciu dobrą matką. A teraz, wszystkie te plany musi pogrzebać. Czy było to rozumne, że prosiła o odłożenie wykonania ślubu ojca, aby przez dwa miesiące dręczyć się swoim bólem? Czy nie byłoby lepiej jak najszybciej uwolnić się od tego cierpienia?
Z pewnością, taka droga byłaby lżejsza dla ludzi, którzy boją się takiego krzyża. Ona była dziewczyną, w której nastawienie do życia było silniejsze niż strach przed bólem. Jako jedynaczka nie była samotnikiem. Miała zrozumienie dla towarzystwa i znalazła dobre przyjaciółki. Nie pozostawiły jej samej – płakały razem z nią. I niezależnie od tego, czy ktoś żyje w małżeństwie, czy jest stanu wolnego, jego bycie na ziemi jest tylko wędrówką. Należy więc wkładać swoją przyszłość w ręce Boga i poślubić Jego. Tylko w prawdziwym zjednoczeniu z Nim jest tajemnica i gwarancja szczęśliwego życia. Trzeba mieć wiarę, a nie strach. Dlaczego więc wybrała góry, aby tu opłakiwać swoje dziewictwo?
Są bowiem sprawy, których nie należy przedstawiać szerszej ludzkiej publiczności. Niektórych tajemnic dziewcząt nie powinni znać mężczyźni. Oczywiście, że jest też i odwrotnie. Zdrowy dystans wobec płci przeciwnej był zawsze piękną cechą wszystkich szlachetnych osób. Zdrowe poczucie wstydu było zawsze cechą porządnych i mądrze myślących dziewcząt. Do zdrowej kobiecości należy także zasłona. Dzisiaj wielu z nich jej brakuje. Ubierają się tak, aby jak najbardziej zwrócić na siebie uwagę mężczyzn. Córka Jeftego taka nie była. Straciła swoje życie, pamiątka po niej jednak pozostała. Stała się wzorem dla wszystkich dziewcząt i kobiet Izraela, bowiem nie da się dobrze żyć bez ofiar i miłości do ojczyzny. Na jej cześć schodziły się córki Izraela każdego roku, aby ją wspominać.
Opłakała swoją śmierć. Została wysoką latarnią morską, której światło towarzyszyło dziejom Izraela i świeci po dziś dzień. Kłos, nie pusty, lecz pełny urodzajnych ziaren, nie może zostać zapomniany. Takimi są pobożne dusze, które stają się dla Kościoła, narodu i rodziny wielkim bogactwem i błogosławieństwem.