Trzeci list Jana z Avili do Jana Bożego
Otrzymałem twój list. Nie myśl, że jego długość mnie gniewa; dla tego, kto kocha, żaden list nie może wydać się długi. Okaż się jednak takim, żebym był zadowolony z wiadomości od ciebie, i jeśli nie chcesz sprawiać mi przykrości, nie bądź leniwy w działaniu, choć to wymaga wysiłku, gdyż miłość przejawia się w czynach a nie w słowach, a tym bardziej przejawia się, im więcej wymaga wyrzeczenia względem tego, kogo miłujemy.
Zastanów się, mój bracie, jak drogo kosztowały naszego Pana łaski, których ci udzielił, i jak bardzo winieneś troszczyć się o k1ejnot nabyty za cenę jego krwi, powinieneś go strzec z wielką pieczołowitością. Dał ci, ponieważ wysłużył je, walcząc za ciebie na górze Kalwarii, oddając swe życie, byś je ty odzyskał. Jakże więc mógłbyś rzucić przed wieprze to, co ci dał, by uczynić cię podobnym do aniołów? Jakże więc miałbyś utracić tę piękność, którą przyozdobił twą duszę, by uczynić ją milszą i piękniejszą niż samo słońce?
Raczej umrzeć niż być niewiernym względem naszego Pana! Lecz trzeba pozostać wiernym i roztropnym – jak powiedział nasz Pan. Z braku roztropności człowiek popełnia tysiące wykroczeń, które nie podobają się Bogu i zmuszają Go do karania. Jeden błąd winien zatem być lekcją na całe życie. Zbity pies nie wraca drugi raz w to samo miejsce, ani ptak do klatki, z której się wydostał. Mądrzy korzystają z błędów innych, a głupi ze swych własnych. Co powiemy o tych, którzy popełnili ich wiele, a nie poprawiają się? Zasługują na to, aby Pan ich opuścił, i na własną zgubę. Kto otrzymał dary Boga, obowiązany jest czuwać nad sobą i pracować dla Jego chwały, gdyż wyrwał go z piekła i zapewnił mu niebo. Im dalej posuwamy się w życiu, tym większe winniśmy czynić wysiłki, by stać się lepszymi, gdyż na niewiele zda się myśliwemu złapać ptaka z wielkim trudem, jeśli pozwoli mu umknąć, by go więcej nie zobaczyć. Pana naszego bardziej gniewa dusza zdobyta przezeń i oczyszczona, która Go opuszcza i oddaje się szatanowi, niż grzechy wielu innych, które doń nie należą. Podobnie szatan bardziej się cieszy ze zdobycia dusz żarliwych niż z panowania nad tymi, które zawsze były złe. Toteż, bracie mój, winniśmy mieć oczy utkwione wysoko w sztandar naszego Pana, aby przez porzucenie drogi, którą zaczęliśmy iść i której zostaje nam już tak niewiele do przebycia, nie sprawić Panu przykrości, a szatanowi radości. Błagaj Boga z całego serca, nie zapominaj modlić się i uczestniczyć we Mszy Świętej: na dobre ci to wyjdzie. Uważaj na swoje kroki. Bacz, abyś pomagając innym, sobie nie szkodził. Niech dusza twa nie przestaje się karmić, gdyż jeśli będziesz szedł zgłodniały, zniechęcony i chory, co przyjdzie ci z dobra szczodrze innym świadczonego? Pan bowiem powiedział: „Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł”
Bogu spodobasz się najbardziej, gdy zachowasz swą duszę czystą dla Niego, a największym dziełem miłosierdzia, jakie możesz spełnić jest zachować twą duszę miłą Jego Majestatowi. Idąc więc za słowami Jezusa Chrystusa, czuwaj i módl się, aby wniwecz obrócić podstępy szatana, który zastawia na nas niezliczone sidła, abyśmy w nie wpadali. Twój zamiar udania się po jałmużnę na dwór do panów Kastylii dla uniknięcia w ten sposób zaciągania nowych długów na miejscu wydaje mi się znakomity, ale tam i gdzie indziej miej się na baczności i służ Panu naszemu, abyś dostąpił kiedyś chwały, dla której cię stworzył. Niech zawsze będzie twym oparciem i twą siłą! Amen.
Ów człowiek, skłonny zapłacić twe długi, abyś mógł podjąć się innego zadania, musiał być szatanem w ludzkiej postaci, mówiąc: nie ma grzechu. Chciał cię oszukać i przekonać, że bez obrazy Boskiej możesz porzucić drogę, na którą, zostałeś wezwany. Święty Paweł powiedział: „abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani przez Boga”. Jeśli Bóg chce, bym służył Mu jako lokaj, zgrzeszyłbym przeciw Niemu, chcąc pasać świnie. Musiałbym zdać Mu rachunek ze wszystkiego, co mogłem zyskać przy tamtym zajęciu. Tak więc, bracie, jeżeli ukaże ci się jaka istota olśniewająca, podająca się za anioła Bożego i z tego tytułu rozkaże ci porzucić twe zwykłe zajęcia, odpowiedz jej, że jest szatanem i że za żadną cenę nie chcesz opuścić drogi, na którą Bóg cię wprowadził, albowiem Ewangelia uczy nas: „Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony”. Czytaj wciąż ten werset i niech Bóg cię broni od wszelkiego zła! Amen.
Nie mam na razie ubrania, by ci wysłać, ale będę odprawiał za ciebie Msze, one lepiej cię okryją.