Klasztor w Warszawie p.w. św. Ryszarda Pampuri

Wielki Post ze św. Ryszardem Pampuri

ODKRYJMY DAR SŁOWA BOŻEGO W DRUGIM CZŁOWIEKU

METODA MODLITWYI TYDZIEŃ WIELKIEGO POSTUII TYDZIEŃ WIELKIEGO POSTUIII TYDZIEŃ WIELKIEGO POSTUIV TYDZIEŃ WIELKIEGO POSTUV TYDZIEŃ WIELKIEGO POSTU
  1. Rozpoczynam modlitwę.
  • wyciszam się:
    • przez chwilę milczenia;
    • myśląc o tym, że spotkam Boga;
    • prosząc o przebaczenie wyrządzonych krzywd i wybaczając z serca doznane przykrości.
  • stając w obecności Bożej:
    • czynię znak krzyża;
    • proszę o otwarcie mojego serca na Jego Słowo i Jego wolę.

2. Proszę Boga o to czego pragnę.

3. Rozważam.

  • czytam tekst Ewangelii i rozważania powoli, słowo po słowie;
  • słucham, co Bóg do mnie mówi;
  • w odpowiedzi, zgodnie z tym, co dyktuje mi serce:
    proszę, dziękuję, przepraszam, adoruję Go.

4. Kończę.

  • rozmawiam z Bogiem jak z Przyjacielem;
  • na koniec odmawiam modlitwę Ojcze nasz.

Ewangelia (Mt 4, 1-11)

Jezus przez czterdzieści dni pości i jest kuszony.

Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła. A gdy pościł już czterdzieści dni i czterdzieści nocy, poczuł w końcu głód. Wtedy przystąpił kusiciel i rzekł do Niego: «Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem». Lecz On mu odparł: «Napisane jest: „Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych”». Wtedy wziął Go diabeł do Miasta Świętego, postawił na szczycie narożnika świątyni i rzekł Mu: «Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół, napisane jest bowiem: „Aniołom swoim da rozkaz co do ciebie, a na rękach nosić cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień”». Odrzekł mu Jezus: «Ale napisane jest także: „Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego”». Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do Niego: «Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon». Na to odrzekł mu Jezus: «Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: „Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz”». Wtedy opuścił Go diabeł, a oto przystąpili aniołowie i usługiwali Mu.

Rozważanie

Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych.

Ludzka natura Jezusa ujawnia się w tym, że jest On tak samo kuszony i niepokojony jak każdy człowiek. Jezus z własnego doświadczenia wie, że nie można przeżyć życia nie podlegając pokusom. Mateusz opisuje trzy kuszenia, które zagrażają procesowi duchowego dojrzewania i łączą się z pełnioną misją. W pierwszej pokusie wykorzystana jest sytuacja głodu, potrzeby i braku. W codziennym życiu może stanowić ukrytą część motywacji w działaniu. Mogę służyć innym, dlatego ponieważ są dla mnie ważni i potrzebują mojej pomocy, ale i dlatego, że darzą mnie sympatią i zaspokajam swoje poczucie wartości w dawaniu. Daję wiele, bo sam wiele potrzebuję. Zamieniam „kamienie” na „chleb” by nasycić swoje własne potrzeby. Jezus nie ulega tej pokusie wskazując na inne potrzeby: nie samym chlebem żyje człowiek. Św. Ryszard Pampuri w liście do Przyjaciela opisuje to wewnętrzne zmaganie: Jesteśmy zatroskani o wszystko i o wszystkich poza Bogiem i poza własną duszą. Jesteśmy niewolnikami żądz, pochylonymi z ich powodu ku tej biednej ziemi, która czyni nas tak nieszczęśliwymi i nie będącymi w stanie wnieść nieco oczu ku Niemu, który jako jedyny może nam dać chleb życia, który może w pełni zaspokoić nasze aspiracje, potrzeby serca, naszego ducha. Kiedy sycę się tym pokarmem mogę wiele dawać nie oczekując niczego w zamian.
Drugą pokusą jest pokusa władzy nad drugim człowiekiem. Dominacja zapewnia kontrolę nad wszystkim, co może odsłonić naszą słabość i daje gwarancję sukcesu w budowaniu swojej wielkości kosztem innych. I tak zamiast panowania jesteśmy poddani władzy.
Trzecia pokusa dotyczy obrazu Boga i miejsca, jakie każde stworzenie zajmuje przed Bogiem. Instrumentalne traktowanie Boga to najbardziej niebezpieczna pokusa. Choćby nasze czyny i pobożność były zasługujące w oczach Bożych, nie jesteśmy „zbawicielami” świata i innych. Istnieje miejsce zarezerwowane tylko i jedynie dla Boga. A w rzeczywistości, jak pisze św. Ryszard te dobra ziemskie, te stworzenia, którym oddajemy cześć zamiast Bogu – Stworzycielowi, są także w jego rękach. W Jego są rękach te inteligencje, te zdolności, którymi tak się pysznimy i którymi, zamiast okazywać Jemu podziękowanie i wdzięczność, posługujemy się, aby buntować się przeciw Niemu.

Ewangelia (Mt 17, 1-9)

Czystość duszy zapewnia oglądanie chwały Boga.

Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba oraz brata jego, Jana, i zaprowadził ich na górę wysoką, osobno. Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło. A oto ukazali się im Mojżesz i Eliasz, rozmawiający z Nim. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: «Panie, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza». Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: «To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie!» Uczniowie, słysząc to, upadli na twarz i bardzo się zlękli. A Jezus zbliżył się do nich, dotknął ich i rzekł: «Wstańcie, nie lękajcie się!» Gdy podnieśli oczy, nikogo nie widzieli, tylko samego Jezusa. A gdy schodzili z góry, Jezus przykazał im, mówiąc: «Nie opowiadajcie nikomu o tym widzeniu, aż Syn Człowieczy zmartwychwstanie».

 Rozważanie

Z obłoku świetlanego odezwał się głos Ojca: «To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie».

Zarówno Mojżesz jak i Eliasz byli zwiastunami Bożego Objawienia, weszli do obecności Boga na górze Synaj i obaj zostali wzięci do nieba.  Poprzez aluzję do tych wielkich proroków ewangelista sygnalizuje nadejście Bożego Objawienia Jezusa, Sługi, jako umiłowanego Syna Boga przewyższającego Mojżesza i Eliasza. Bóg powtarza raz jeszcze to, co oświadczył wcześniej podczas chrztu Jezusa w Jordanie: To jest mój Syn umiłowany, dodając teraz: Jego słuchajcie.
Św. Ryszard Pampuri otrzymał łaskę poznania objawiającego się Syna Bożego: On, który jest jednocześnie Bogiem i człowiekiem, pośrednikiem i kanałem pomiędzy nami a Bogiem, mówi nam o nieskończonej dobroci swego Boskiego Ojca dla nas, pośród których zechciał zstąpić Jego Jednorodzony Syn, Bóg jak On. Jezus mówi nam o Jego nieskończonej miłości. Przede wszystkim On zstępuje pomiędzy nas, staje się człowiekiem, aby pełnić wolę swego Boskiego Ojca. Wie, że jest to jedyna droga, by okryć chwałą swego Boskiego Ojca, aby osiągnąć Jego Boską chwałę i aby zbawić świat.
Istnieje ścisły związek pomiędzy przyjęciem Bożego Objawienia i słuchaniem.
Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały, żeby uszami nie usłyszeli, ani swym sercem nie rozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił (Mt 13, 14b-15).
Bóg wie, że słuchanie to dogłębny proces: oznacza trwanie w gotowości, wymaga skupienia uwagi na tym, który do nas mówi, zrozumienia na różnych poziomach, przyjęcia przesłania i zgody, by wpłynęło ono na nasze życie i wybory. Takie uwewnętrznione słuchanie nie pozwala na zatwardziałość czy oziębłość serca. Nam nie pozostaje, więc nic lepszego, niż czynić to samo: pełnić zawsze wolę Boga, w wypełnianiu coraz doskonalszym, ale pogodnym i spokojnym naszych obowiązków; przyjmując chętnie wszystko to, co Jemu spodoba się nam zesłać lub dopuścić dla naszego większego dobra, to jest dla naszego uświęcenia.

Ewangelia (J 4, 5-15. 19b-26. 39a. 40-42)

Jezus źródłem wody tryskającym ku życiu wiecznemu.

Jezus przybył do miasta samarytańskiego zwanego Sychar, w pobliżu pola, które dał Jakub synowi swemu, Józefowi. Było tam źródło Jakuba. Jezus zmęczony drogą siedział sobie przy źródle. Było to około szóstej godziny. Wówczas nadeszła kobieta z Samarii, aby zaczerpnąć wody. Jezus rzekł do niej: «Daj Mi pić!» Jego uczniowie, bowiem udali się przedtem do miasta, by zakupić żywności. Na to rzekła do Niego Samarytanka: «Jakżeż Ty, będąc Żydem, prosisz mnie, Samarytankę, bym Ci dała się napić? » Żydzi, bowiem i Samarytanie unikają się nawzajem.  Jezus odpowiedział jej na to: «O, gdybyś znała dar Boży i wiedziała, kim jest Ten, kto ci mówi: „Daj Mi się napić”, to prosiłabyś Go, a dałby ci wody żywej». Powiedziała do Niego kobieta: «Panie, nie masz czerpaka, a studnia jest głęboka. Skądże, więc weźmiesz wody żywej? Czy Ty jesteś większy od ojca naszego, Jakuba, który dał nam tę studnię, i on sam z niej pił, i jego synowie, i jego bydło?» W odpowiedzi na to rzekł do niej Jezus: «Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął. Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem tryskającym ku życiu wiecznemu». Rzekła do Niego kobieta: «Panie, daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać. Widzę, że jesteś prorokiem. Ojcowie nasi oddawali cześć Bogu na tej górze, a wy mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy czcić Boga». Odpowiedział jej Jezus: «Wierz Mi, kobieto, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca. Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od Żydów. Nadchodzi jednak godzina, nawet już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli szuka Ojciec. Bóg jest duchem; trzeba, więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie». Rzekła do Niego kobieta: «Wiem, że przyjdzie Mesjasz, zwany Chrystusem. A kiedy On przyjdzie, objawi nam wszystko». Powiedział do niej Jezus: «Jestem nim Ja, który z tobą mówię».
Wielu Samarytan z owego miasta zaczęło w Niego wierzyć dzięki słowu kobiety. Kiedy więc Samarytanie przybyli do Niego, prosili Go, aby u nich został. Pozostał tam, zatem dwa dni. I o wiele więcej ich uwierzyło dzięki Jego słowu, a do tej kobiety mówili: «Wierzymy już nie dzięki twemu opowiadaniu usłyszeliśmy, bowiem na własne uszy i wiemy, że On prawdziwie jest Zbawicielem świata».

Rozważanie

Panie, Ty jesteś prawdziwie Zbawicielem świata; daj nam wody żywej, abyśmy nie pragnęli.

Samarytanka jest symbolem człowieka, który bezwiednie poszukuje drogi dla spełnienia swych najgłębszych pragnień. Jezus pomaga jej spotkać się ze swoimi tęsknotami i pragnieniami stawiając siebie w pozycji spragnionego i potrzebującego: Daj Mi pić!. W dialogu z kobietą przenosi rozmowę na inną, głębszą płaszczyznę. Mówi o wodzie żywej, którą może jej dać i objaśnia tajemnicę tej wody: «Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął. Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem tryskającym ku życiu wiecznemu».
Kiedy Jezus proponuje jej dar, dzięki któremu już więcej nie będzie pragnąć, ona przedstawia Mu praktyczny problem: nie masz, czym zaczerpnąć, a studnia jest głęboka. Może się wydawać, że trudności i problemy, na których Samarytanka skupia swoją uwagę mają rangę pseudo problemów i stanowią zasłonę dla rzeczywistych trudności w przyjęciu Jego daru. Pomimo przeszkód, Jezus przeprowadza ją od pragnienia, które dotyczy wody, przez pragnienie życia, aż do tęsknoty za Bogiem.
Studnia i źródła wypełnione wodą powszechnie uchodzą za symbole duchowego i cielesnego umocnienia. Każdy z nas, ze swoją historią i ze swoimi pragnieniami idzie dzisiaj zaczerpnąć wody do studni.
Kiedy spoglądasz w głąb swojego wnętrza, co widzisz? Czy nie próbujesz zaciemniać problemów, odwlekać je lub teoretyzować? Czego pragniesz? Za czym naprawdę tęsknisz, tęskniąc za życiem, za miłością, za zrozumieniem, za akceptacją, za czułością i bliskością?
Czego Jezus pragnie dzisiaj, teraz, na tym etapie Twojego życia dla Ciebie?
Św. Ryszard Pampuri w jednym z listów do swojej siostry Longiny odsłania prawdę o swoim wnętrzu i o mądrości zawartej w działaniu Boga: Jesteśmy już prawie w połowie okresu Wielkiego Postu, ale niestety do dzisiejszego dnia nie skorzystałem z niego prawie nic; nigdy nie czułem się tak jak teraz duchowo zmarnotrawiony. Z pewnością Bóg chce, abym odczuł trochę mojej marności, ażebym w końcu, zostawiając całą moją zarozumiałość, zechciał podążyć do Niego z większym zapałem i zaufanie.

Ewangelia (J 9, 1. 6-9. 13-17. 34-38. 41)

Uzdrowienie niewidomego od urodzenia.

Jezus, przechodząc, ujrzał pewnego człowieka, niewidomego od urodzenia. Splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny i nałożył je na oczy niewidomego, i rzekł do niego: «Idź, obmyj się w sadzawce Siloam» – co się tłumaczy: Posłany. On więc odszedł, obmył się i wrócił, widząc. A sąsiedzi i ci, którzy przedtem widywali go jako żebraka, mówili: «Czyż to nie jest ten, który siedzi i żebrze?» Jedni twierdzili: «Tak, to jest ten», a inni przeczyli: «Nie, jest tylko do tamtego podobny». On zaś mówił: «To ja jestem».  Zaprowadzili, więc tego człowieka, niedawno jeszcze niewidomego, do faryzeuszów. A tego dnia, w którym Jezus uczynił błoto i otworzył mu oczy, był szabat. I znów faryzeusze pytali go o to, w jaki sposób przejrzał. Powiedział do nich: «Położył mi błoto na oczy, obmyłem się i widzę».  Niektórzy więc spośród faryzeuszów rzekli: «Człowiek ten nie jest od Boga, bo nie zachowuje szabatu». Inni powiedzieli: «Ale w jaki sposób człowiek grzeszny może czynić takie znaki?» I powstał wśród nich rozłam. Ponownie więc zwrócili się do niewidomego: «A ty, co o Nim mówisz, jako że ci otworzył oczy?» Odpowiedział: «To prorok». Rzekli mu w odpowiedzi: «Cały urodziłeś się w grzechach, a nas pouczasz?» I wyrzucili go precz. Jezus usłyszał, że wyrzucili go precz, i spotkawszy go, rzekł do niego: «Czy ty wierzysz w Syna Człowieczego?» On odpowiedział: «A któż to jest, Panie, abym w Niego uwierzył?» Rzekł do niego Jezus: «Jest nim Ten, którego widzisz i który mówi do ciebie». On zaś odpowiedział: «Wierzę, Panie!» i oddał Mu pokłon. Jezus powiedział do nich: « Gdybyście byli niewidomi, nie mielibyście grzechu, ale ponieważ mówicie: Widzimy, grzech wasz trwa nadal ».

 Rozważanie

Ja jestem światłością świata, kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

W ciemności nocy wszyscy jesteśmy ślepi. Kiedy jednak przychodzi światło jedni zamykają oczy i pozostają w mroku, inni otwierają je i zaczynają widzieć jasno i wyraźnie. Życie  i światło są wewnętrznie powiązane ze sobą – przyjść na światło oznacza narodzić się, a widzieć oznacza odrodzić się do nowego życia.
Tekst Ewangelii rozpoczyna się od opowiadania o niewidomym, który odzyskuje wzrok, a kończy się wyrzutem wobec widzących, którzy pozostają ślepymi, gdyż zakładają, że takimi nie są. Ślepota fizyczna jest obrazem ślepoty duchowej. Ewangelista poświęca też wiele miejsca i uwagi procesowi, jaki dokonuje się w człowieku, którego oczy się otwierają i zaczyna stopniowo widzieć, otrzymuje łaskę wewnętrznego poznania Jezusa Chrystusa, odkrywa swoją prawdziwą tożsamość. Św. Ryszard pisze, że gdy triumfuje w nas miłość i pełna ufność w Jezusie oraz święta miłość bliźniego pozostaje jakby przeniknięcie nas światłem, światłem naturalnym, w którym nasza dusza znajduje wreszcie swoje umocnienie, swój spokój, swą radość.
Jednak zanim przejrzymy na oczy w każdym z nas toczy się nieustanna walka zarówno w tym, który przychodzi do światła, jak i w tym, który pozostaje w ciemności. Dzieje się tak, ponieważ nasz zaciekły nieprzyjaciel pracuje ze wszystkich swych szkodliwych sił, by zakrzewić w nas najpierw dumę, oraz próżne upodobanie w nas samych tak, że nas oddziela od Jezusa, a potem nieufność, smutek, zniechęcenie. Usiłuje nas przekonać, że nasz krzyż jest niezasłużony, próby nie do zniesienia, a wszelkie poniżenia niesprawiedliwe. I biada nam, jeśli pozwolimy sobie zasugerować się jego złymi sztuczkami i pochwycić w jego sieci ciemności.
Kiedy dążymy do dobra, czujemy opory ze strony zła; gdy czynimy zło, odczuwamy wyrzuty sumienia, ponieważ zostaliśmy stworzeni do czynienia dobra a Bóg wraz ze swą łaską i pomocą nawet, jeśli zupełnie ukryty, zjednoczony jest z duszą doświadczoną, więc nawet na łodygach najbardziej najeżonych kolcami podoba mu się sprawić, że zakwitną róże najpiękniejsze i pachnące.

Copyright 2015 - Bonifratrzy - Zakon Szpitalny św. Jana Bożego

realizacja: velummarketing.pl
do góry