Święta: do zjedzenia czy do przeżycia?

Rozmowa z bratem Anzelmem, koordynatorem Stacji Opieki Środowiskowej Konwentu Bonifratrów w Łodzi.

Ile jest prawdy w tym, że przygotowania do świąt, a szczególnie do Świąt Bożego Narodzenia, coraz mocniej wychodzą z naszych domów, z nas samych do sklepów, na ulicę?

Chyba sporo. Przecież od wielu już lat praktycznie od początku listopada żyjemy – może nie tyle w atmosferze – co w świątecznej oprawie. Wszystko namawia nas do zakupów, w zasadzie tylko do zakupów. Gonimy za prezentami, dopada nas często obawa, że czegoś nie zdążymy kupić, że czegoś będzie w naszym domu w święta za mało.

Dotyczy to także pewnie jedzenia, tego co ma się znaleźć na naszych świątecznych stołach?

Sądzę, że tego przede wszystkim. Wielu z nas kupuje produkty, których nigdy nie wykorzysta, prawie każdy przeszacowuje ilościowo potrzeby kulinarne. Bądźmy szczerzy – ileż to razy planujemy, że na przykład upieczemy takie a takie ciasta, przygotujemy trzy rodzaje mięs i realizujemy tylko cześć tych planów? Ileż razy, będąc w sklepie mówimy sobie: wezmę na wszelki wypadek więcej chleba, wędlin, warzyw, owoców. Jakby święta trwały miesiąc. A wystarczyłoby przypomnieć sobie, jak to nam wyszło rok temu, wszystko zaplanować, spisać na kartce i tego się trzymać. Nie dać się promocjom i temu głosowi, który podpowiada: kup więcej, bo ci zabraknie.

A jednocześnie każdy z nas chce przeżyć święta zdrowo, nie przejadać się, nie przytyć. Wie brat jak to zrobić?

Może podczas świątecznej bieganiny i zakupów wystarczy pomyśleć o tych, którzy nic nie mają? O tych, którzy nie posmakują świąt, marzą tylko tym, żeby w ogóle coś zjeść. Może wystarczy przypomnieć sobie, ile jedzenia wyrzuciło się w ubiegłym roku. I postanowić, że tym razem to co miałoby się zmarnować, dam potrzebującym – to mogą być produkty, które szybko się nie psują, jak mąka, olej, ryż, cukier, makaron, konserwy. To mogą być pieniądze, które wydałbym na niepotrzebną żywność, przekazane tym, którzy pomagają biednym, przygotowują im posiłki, świąteczną wigilię.

Czy do Stacji Opieki Środowiskowej, którą brat prowadzi ludzie przynoszą żywność w okresie świątecznym?

Zdarza się, ale w wielu przypadkach jest to jedzenie, którego kupiono za dużo, potrawy, które nie zawsze nadają się – ze względu na czas, jaki minął od ich przygotowania – do podania innym, musimy je wtedy wyrzucić. Dziękujemy za każdy dar, cieszymy się z tego, że ktoś do nas z tą żywnością idzie. Naprawdę. Ale o wiele więcej dobrego dałoby się zdziałać, gdybyśmy zamiast nietrwałych potraw dostali półprodukty, może środki czystości. Rozdamy je potrzebującym albo wykorzystamy do przygotowania dla nich posiłków. Wielu z nich nie ma gdzie ugotować sobie potraw, wielu nie ma nie tylko warunków, żeby to zrobić, ale nie ma także domów.

Ile osób jest pod opieką stacji?

Od poniedziałku do piątku wydajemy codziennie około 120 posiłków – jednodaniowych obiadów zawsze z dodatkiem kawałka mięsa czy wędliny. Na sobotę i niedzielę dajemy naszym podopiecznym tzw. suchy prowiant do domu. Do tego organizujemy różnego rodzaju spotkania, wieczerze wigilijne – każdy z naszych podopiecznych dostaje wtedy także paczkę z produktami żywnościowymi na święta. Mówię o wieczerzach wigilijnych w liczbie mnogiej, ponieważ corocznie organizujemy ich kilka, dla kilku grup podopiecznych – po prostu nie mamy sali, w której mogliby się wszyscy zmieścić.

Jak długo działa jadłodajnia, którą prowadzicie?

Od ponad 30 lat. Ale prowadzimy nie tylko jadłodajnię – mamy łaźnię, można się u nas wykąpać, oddać do prania ubranie, zmienić ubranie, dostać inne, jeśli jest taka potrzeba. Dlatego jeśli ktoś ma dobre ubrania, w których nie chodzi, które chce wyrzucić, niech je nam podaruje – zrobimy z nich dobry użytek, ubrań stale nam brakuje. W stacji dyżuruje też pielęgniarka, do której można zgłaszać się z problemami zdrowotnymi, która pomaga też w sytuacjach, jeśli dolegliwość wymaga pomocy lekarskiej.

Skąd macie pieniądze na prowadzenie Stacji Opieki Środowiskowej?

Mamy umowę na dofinansowanie, podpisaną z Urzędem Miasta Łodzi na zwiększenie dostępności pomocy w formie dożywiania dla osób z problemem alkoholowymi i członków ich rodzin. Suchy prowiant pozyskujemy współpracując z Bankiem Żywności, Biedronkami. Wszytko inne finansujemy ze środków Konwentu Bonifratrów.

Jakby ktoś chciał wesprzeć stację, czy to z okazji świąt, czy może częściej, gdzie może przekazać produkty żywnościowe, ubrania, ewentualnie na jakie konto wpłacić pieniądze?

Bylibyśmy wdzięczni, gdyby produkty żywnościowe i ubrania trafiły bezpośrednio do nas, do Klasztoru Bonifratrów przy ul. Kosynierów Gdyńskich 61 w Łodzi. Prosimy o wcześniejszy telefon pod numer: 42 685 51 00. Numer konta Stacji Opieki Środowiskowej, na które można przekazać dowolny datek: 78 1440 1231 0000 0000 0344 6287.

 

Copyright 2018 - Bonifratrzy - Zakon Szpitalny św. Jana Bożego

realizacja: velummarketing.pl
do góry