Czwarty dzień nowenny do św. Jana Bożego
Wiara i nadzieja św. Jana Bożego
Do podejmowania tak wielu trudów i umartwień skłaniała św. Jana Bożego miłość bliźniego wypływająca z głębokiej wiary. Wiarą ożywiony z takim zapałem mówił o życiu nadprzyrodzonym, że słuchający byli wstrząśnięci jego słowami. Nasz święty porywał serca słuchaczy płomiennym słowem religijnym. A my? Czy lekkomyślnym słowem nie wyrywamy z serca bliźniego ziarna łaski zasianego w nim ręką Boga? Jesteśmy przed Bogiem odpowiedzialni za wygłaszane słowa.
Z żywą wiarą łączyła się w duszy św. Jana niezachwiana ufność w łaskę i pomoc Boga. Ożywiony ufnością w Bogu, chociaż nie miał żadnego majątku ani źródeł dochodu, otwierał szpitale, w których pielęgnował rzesze biednych chorych, licząc tylko na miłosierdzie ludzi. Tak zapoczątkował zakon, który jest poważany tam nawet, gdzie jeszcze nie przeniknęło światło Ewangelii. A my? Jakże łatwo zrażamy się niewielkimi trudnościami czy przeszkodami i porzucamy dobre zamiary!
Podobało się Bogu nagradzać ufność św. Jana wielkimi cudami. Pan Bóg w sposób cudowny zaopatrywał szpitale swego pobożnego sługi w lekarstwa i żywność. On też sprawiał, że garnęli się do św. Jana gorliwi bracia, którzy się zobowiązali dla miłości Ukrzyżowanego pozostać przy nim i pomagać mu w zbożnym dziele niesienia pomocy biednym chorym. A my? Dziwimy się, że tak mało zadowolenia odczuwamy na modlitwie, że tak rzadko bywamy wysłuchiwani przez Tego, który przyrzekł spełnić wszystkie nasze prośby. Mniej doznawalibyśmy zawodów, gdybyśmy z większą ufnością szukali woli Bożej.
Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…
Modlitwa: O św. Janie Boży, który siłą swej pracy i nadziei skłoniłeś niebo do działania cudów, spraw, prosimy, aby promień twojej wiary oświecił nasz rozum, a słodka pociecha twej nadziei towarzyszyła nam aż do grobu.