Zrób listę leków, które przyjmujesz

Zrób ją koniecznie, zwłaszcza wtedy, gdy leczysz kilka chorób, przyjmujesz kilka leków. Pewnie myślisz, że to niepotrzebne, bo przecież znasz je na pamięć, łykasz je codziennie i potrafisz je bezbłędnie wymienić w każdej sytuacji. Naprawdę?

Grupa pensjonariuszy w sanatorium. Właśnie przyjechali, idą na pierwszą wizytę do lekarza, który ustali, jak będzie wyglądało ich leczenie uzdrowiskowe. Przed gabinetem dostają formularze z prośbą o wpisanie leków, które przyjmują, ich dawek, terminów zażywania. Prawie wszyscy są w kłopocie. Jedni z trudem wpisują nazwy swoich leków, inni nie pamiętają dawek. Tylko kilka osób poradziło sobie z podaniem pełnej informacji.

Inny obrazek. Lekarz pyta pacjenta, czy zażywa jakieś leki. Te co zawsze, słyszy w odpowiedzi  – na cukrzycę, nadciśnienie, tarczycę. Ale konkretnie: jakie, w jakich dawkach? I tu zwykle zaczynają się problemy. Co ciekawe – wiele osób, które nie potrafiły powiedzieć, jakie leki zażywają, nie wyciąga z tego żadnych wniosków. Podczas kolejnej wizyty u lekarza czy nawet w szpitalu dalej nie potrafią udzielić precyzyjnej informacji o swojej lekoterapii. Czy wiedzą, że postępując w ten sposób mogą sobie zaszkodzić?

Wbrew pozorom to bardzo realny scenariusz. Stosując bowiem kilka leków, lecząc się u kilku specjalistów i jednocześnie nie informując ich dokładnie, czym się leczymy, możemy dostać nowe lekarstwo, które będzie działać podobnie, jak któryś z dotychczasowych leków lub go blokować. Może się też zdarzyć, że dostaniemy na przykład ten sam lek, który już mamy, ale o innej nazwie handlowej lub lek, którego nie można łączyć z już zażywanymi. A to może być naprawdę groźne.

Wyobraźmy sobie sytuację, kiedy pacjent leczy się u kilku specjalistów, a ci przepiszą mu tak samo działające leki na obniżenie ciśnienia krwi – może to zrobić na przykład internista, kardiolog, urolog. Skutek – nadmierny, groźny dla zdrowia, a nawet życia, spadek ciśnienia krwi. Inny przykład: dostępne bez recepty niesteroidowe leki przeciwbólowe, przeciwzapalne, których wielu z nas sobie nie żałuje, łyka dwa lub trzy tego typu lekarstwa na raz. Rozrzedzają one krew, a przyjmowane w nadmiarze lub w połączeniu z lekami przeciwzakrzepowymi zwiększają ryzyko wystąpienia krwotoków, mogą powodować chorobę wrzodową żołądka.

Zagrożenie dla zdrowia to nie jedyny (choć najważniejszy) powód, żeby mieć listę swoich leków i informować o nich wszystkich lekarzy, do których chodzimy. Może się bowiem okazać, że idąc do kolejnego specjalisty i nie potrafiąc mu precyzyjnie powiedzieć, jakie leki stosujemy, będziemy musieli do niego pójść jeszcze raz. Bo nowy lekarz, nie wiedząc nic o już zażywanych lekach, może nam nie przepisać potrzebnych jego zdaniem lekarstw, nie będąc pewnym, czy nam w ten sposób nie zaszkodzi. I dlatego poprosi, byśmy przyszli do niego ponownie, mając ze sobą listę stosowanych lekarstw.

Warto przypomnieć, że na osobistą listę leków powinniśmy wpisać także te dostępne bez recepty czy suplementy diety, witaminy, które sobie sami „przepisaliśmy”. Wiele z nich może bowiem wchodzić w niekorzystne interakcje z innymi lekami. Przy okazji – zanim zdecydujemy się na kupienie i stosowanie innych leków czy suplementów diety poza tymi zaleconymi przez lekarzy, warto o nich porozmawiać z lekarzem POZ. Powiedzieć mu, że mamy taki zamiar, zapytać, czy to dobry pomysł, czy można dodatkowy lek włączyć do naszej terapii. Często okazuje się, że specyfiki, których reklamy oglądamy, nie są nam w ogóle potrzebne.

Wiedząc, jakie leki stosujemy lekarz POZ wychwyci również ewentualne zagrożenia, doradzi, żeby skonsultować się ze specjalistą, zapytać go, czy wyłączyć lub zamienić jakiś lek na inny. Oczywiście aktualizujmy swoją listę leków – jeśli lekarze zmieniają nam leki, wykreślmy te, których nie zażywamy, jeśli mamy nowe, wpiszmy je na listę. Róbmy to od ręki, nie odkładajmy korekty listy na jutro.

Być może czytając tę informację wielu z nas powie sobie: ten problem mnie nie dotyczy, ja wiem czym się leczę. Jeśli tak, to zróbmy sobie krótki test – weźmy kartkę i wypiszmy z pamięci nazwy, dawki, pory przyjmowania leków, odpowiedzmy sobie na pytanie, dlaczego je stosujemy. Udało się? Weźmy pod uwagę, że nikt „nad nami nie stał”, że nie było – mniejszego lub większego – stresu, związanego z wizytą u lekarza, z pobytem w szpitalu.

Może ten mały egzamin przekona tych, którzy są pewni, że mogą w każdej chwili z pamięci wymienić swoje leki, by spisali je na karteczce i mieli ją zawsze przy sobie, w portfelu. Lista nie zajmuje miejsca, nic nie waży, a zawsze będzie pod ręką, nie zapomnimy jej zabrać, idąc na przykład do przychodni, apteki.

Kieszonkowy blankiet listy leków można otrzymać w naszym szpitalu lub samodzielnie wydrukować, wyciąć i wypełnić (plik znajduje się tutaj).

Copyright 2018 - Bonifratrzy - Zakon Szpitalny św. Jana Bożego

realizacja: velummarketing.pl
do góry