Pigułka lub ziółka czy raczej pigułka i ziółka?

Rozmowa z doktorem Marcinem Samosiejem, kierownikiem Poradni Ziołoleczniczej przy Szpitalu Zakonu Bonifratrów w Łodzi.

Jakie jest dziś miejsce ziół na liście leków – jaką mają „pozycję” wśród setek tysięcy zachwalanych jako doskonałe różnego rodzaju syntetycznych lekarstw? Czy zioła nie przegrywają z nimi konkurencji?  

Rzeczywiście, wiele osób ufa już tylko – mówiąc potocznie – pigułkom, uważa zioła za część historii medycyny, nie przypisuje im zbytniego znaczenia, skuteczności w leczeniu różnych chorób. Rzadko sięga po zioła, uważając, że mamy dziś nowoczesne technologie, dużą wiedzę dotyczącą funkcjonowania ludzkiego organizmu oraz możliwości syntezy, produkcji odpowiednich leków. I to w dużej mierze prawda. Ale wbrew tym opiniom zioła nadal mają się dobrze, mają swoje miejsce w terapii. Zresztą wiele stosowanych współcześnie w medycynie leków syntetycznych pochodzi w prostej linii z surowców roślinnych. To zioła, rośliny dały pomysł na to, żeby substancję leczniczą w nich zawartą zsyntetyzować w fabryce. Czyli wiele leków działa dokładnie tak jak zioła, często zawiera tę samą substancję czynną, leczniczą co zioła. Przykładem jest tu zwykła aspiryna, którą większość z nas uważa za lek „chemiczny”.

Rzeczywiście tak jest – aspiryna uchodzi za czysto „fabryczny wynalazek”.

Tymczasem jej historia wiąże się z kwasem salicylowym, który od starożytności stosowano w przypadku bólu czy gorączki w postaci wywarów z wiązówki błotnej czy kory wierzby. W XIX wieku nauczono się syntetyzować ten związek chemiczny, a potem na jego bazie wyprodukowano kwas acetylosalicylowy, łagodniejszy, mniej drażniący żołądek środek przeciwbólowy i przeciwgorączkowy i nazwano go aspiryną. Co ciekawe – ta nazwa zawiera ślad łacińskiej nazwy wiązówki błotnej, z której pozyskiwano kwas salicylowy: Spirea ulmaria (A-spir-ina). Podobnie roślinne źródła ma na przykład metformina (lek przeciwcukrzycowy) czy morfina (lek przeciwbólowy) – tu też pomysł na produkcję leków dała nam natura. Do tego apteki pełne są leków, suplementów diety pochodzenia naturalnego, opartych na ziołach, wyciągach z różnego rodzaju roślin, czego nie zauważamy, bo „do ręki” nie dostajemy ziół, tylko na przykład syrop na kaszel czy tabletki wzmacniające odporność albo poprawiające trawienie. Ale powiedzmy też jeszcze raz, że choć zioła nie zniknęły z aptecznych półek, to nie są dziś oczywiście w stanie zastąpić bardzo wielu współczesnych leków. To nie jest tak, że w każdym przypadku jest wybór – albo będę leczył się ziołami, albo pigułkami. Ale można te dwa sposoby leczenia połączyć.

Bywają tacy pacjenci, którzy przychodzą do Poradni Ziołoleczniczej z nadzieją na to, że odstawią leki przepisane przez lekarza?

Owszem, wiele osób przychodzi do nas z długą listą leków, które chcieliby „wyrzucić”, a w ich miejsce wprowadzić zioła. Wtedy wyjaśniamy, a dotyczy to większości tego typu przypadków, że zioła nie są „zamiast”, ale „obok” leków syntetycznych. Jako uzupełnienie, wzbogacenie terapii lekowej. Zioła nie są sposobem, żeby zastąpić nowoczesną medycynę, farmację.

Jeśli chce się łączyć zioła z lekami syntetycznymi, to żeby sobie nie zaszkodzić, warto chyba zrobić to radząc się lekarza?

Obowiązkowo. Pewnie, że są zioła – nazwijmy to – bezpieczne, które nie kolidują z powszechnie stosowanymi lekami. Ale jeśli ktoś leczy jakieś schorzenie tabletkami i sam będzie szukał na nie dodatkowo ziół, może niechcący albo wzmocnić, albo osłabić działanie na przykład leków przeciwcukrzycowych, przeciwnadciśnieniowych, przeciwzakrzepowych czy moczopędnych, a to może być niebezpieczne. W tej sytuacji zawsze lepiej, żeby na listę już stosowanych leków lub dokumentację choroby zerknął lekarz, doradził czy da się coś zastąpić, uzupełnić ziołami, żeby uniknąć niekorzystnych interakcji, nie tylko między lekami syntetycznymi a ziołami, ale także pomiędzy lekami ziołowymi. Żeby w mieszance ziół dla danego pacjenta nie znalazł się niepożądany składnik.

Wspomniał Pan o mieszankach ziołowych – ich składniki są dobierane indywidualnie dla każdego pacjenta?

Jeśli pacjent przychodzi do Poradni Ziołoleczniczej, to po konsultacji z lekarzem dostaje receptę na przygotowanie specjalnie dla niego „skomponowanej”, optymalnej mieszanki ziół. Bonifratrzy zalecają preparaty ziołowe oparte na liczących wiele stuleci tradycyjnych recepturach klasztornych. Na podstawie ziołowej recepty w aptece mieszane są odpowiednie składniki, zioła. Receptę można oczywiście powtarzać, kontynuując leczenie. Można także, po konsultacji z lekarzem – zmieniać, modyfikować skład mieszanki. Ale jeśli ktoś przyjdzie do apteki i poprosi o mieszankę ziół na przykład na jakieś powszechnie spotykane, proste dolegliwości, to też dostanie gotowy uniwersalny zestaw ziół do parzenia w domu. W aptece są ponadto dostępne herbatki ziołowe, tabletki ziołowe, syropy, krople, nalewki, maści, kosmetyki – większość z nich to tradycyjne bonifraterskie produkty.

W jakich przypadkach warto zwrócić uwagę na zioła, gdy musimy rozpocząć leczenie jakiejś dolegliwości czy choroby?

Warto to zrobić szczególnie w przypadkach, kiedy ktoś musi przyjmować wiele leków syntetycznych zaleconych przez różnych specjalistów, po których czasem źle się czuje, źle toleruje te leki. Zioła dają nam często możliwość zastąpienia jakiegoś leku, przez co można złagodzić skutki uboczne, związane ze stosowaniem leków syntetycznych. Zioła mogą osłonić organizm pacjenta, zmniejszyć na przykład podrażnienie żołądka, układu pokarmowego. Leczenie ziołami jest zwykle łagodne, rzadko są jakieś skutki uboczne, działania niepożądane. Zioła mogą być stosowane długo, mogą być stosowane przez osoby starsze, dzieci – wszechstronność takiego leczenia jest bardzo duża.

Co najczęściej chcemy leczyć ziołami, czyli z jakiego rodzaju schorzeniami przychodzą do Poradni Ziołoleczniczej pacjenci?

Najwięcej jest pacjentów z wszelkiego rodzaju chorobami metabolicznymi, czyli cukrzycą, podwyższonym poziomem cholesterolu, dną moczanową, chorobami układu krążenia, począwszy od nadciśnienia po chorobę wieńcową i niewydolność serca, chorobami żył (np. żylakami kończyn dolnych), chorobami układu pokarmowego, moczowego, nerwowego, oddechowego, zaburzeniami czynności wątroby, jelit, trzustki. Słowem – z chorobami cywilizacyjnymi, jak mówimy o wielu z nich. Tu uwaga – ziołami nie leczymy ostrych stanów chorobowych. Wtedy pacjent zwykle wymaga leczenia szpitalnego, na przykład podania mocnych leków dożylnie. W tych przypadkach, gdzie trzeba działać szybko nie ma miejsca dla ziół, one działają skutecznie, ale – jak mówiłem – zwykle wolno, spokojnie. Doskonale sprawdzają się w leczeniu stanów i  chorób przewlekłych, rekonwalescencji czy profilaktyce.

A oprócz stanów ostrych – jakie są jeszcze ograniczenia w stosowaniu ziół?

Te wynikające z interakcji, w jakie mogą wchodzić zioła z lekami syntetycznymi, o czym już wspominaliśmy. Nie wszystkie zioła mogą stosować kobiety w ciąży, ograniczenia dotyczą też osób na przykład z ciężkimi schorzeniami nerek, leczenia ziołami nie stosuje się też u bardzo małych dzieci, zwykle można je rozpocząć od 2-3 roku życia.

Weszliśmy w okres wakacyjny – czy warto już teraz pomyśleć o wykorzystaniu ziół, wzmocnieniu z ich pomocą odporności organizmu na jesień, zimę?

Teraz jest na to dobry czas, nie czekajmy z tym na koniec lata czy jesień, kiedy zaczną się chłody czy sezon grypowy. Można zapytać w aptece o budujące odporność organizmu zioła czy preparaty ziołowe, ale można też – korzystając na przykład z urlopu – sięgnąć po zioła samemu. Jeśli znamy się trochę na ziołach, potrafimy je rozpoznać na łące, czytaliśmy jak je przygotować, to można spróbować. Tu przykładem może być choćby zwykła pokrzywa, którą zwykle omijamy z daleka i uważamy za chwast, a która między innymi doskonale wzmacnia i oczyszcza organizm, działa przeciwcukrzycowo.

Copyright 2018 - Bonifratrzy - Zakon Szpitalny św. Jana Bożego

realizacja: velummarketing.pl
do góry